Z kim rozmawiała święta Faustyna?
"Żyjący bowiem wiedzą, że pomrą, podczas gdy umarli niczego już nie wiedzą"
Zaczynam dziś od cytatu z Księgi Koheleta.
Pismo Święte przesycone jest cytatami, które wskazują, że umarli nie rozmyślają, nie działają i nie odczuwają. Ich stan porównany jest do snu.
A jednak nieraz komuś ukazał się ktoś zmarły, jest mnóstwo historii na ten temat. Mrożą krew w żyłach... ale i rozpalają ciekawość.
Czy ci zmarli tak do końca posnęli?
Wierzący ludzie mówią, że odczuwali nieraz obecność swoich bliskich zmarłych. Mieli wrażenie, że ktoś chodzi po pokoju, chociaż niczego nie widzieli. Było to dla nich bardzo realistyczne.
Jedną z osób, której wizje w tej mierze były bardziej wyraźne i bardziej obrazowe niż innych, jest święta Faustyna Kowalska. Jej "Dzienniczek" obfituje w relacje jak ta:
"Wieczorem, kiedy chodziłam po ogrodzie odmawiając różaniec, kiedy przyszłam do cmentarza, uchyliłam drzwi i zaczęłam się modlić chwilę, i zapytałam się ich [tzn. dusz] wewnętrznie: Pewno jesteście bardzo szczęśliwe? Wtem usłyszałam te słowa: O tyle jesteśmy szczęśliwe, o ile spełniłyśmy wolę Bożą — a później cisza jako przedtem (...) W ten sam dzień, kiedy się udałam na spoczynek, w nocy przyszła do mnie jakaś duszyczka i uderzając w szafkę, zbudziła mnie, prosząc o modlitwę. Chciałam się zapytać, kto ona jest, jednak umartwiłam swoją ciekawość i to małe umartwienie połączyłam z modlitwą i ofiarowałam za nią."
Są jednak i takie fragmenty:
"Odwiedziła mnie znowuż jedna dusza w nocy (...) Jednak dusza ta zaczęła mi robić wymówki: czemu nie chcę uznać jej wielkości (...) czemuż ty jedna nie oddajesz mi chwały? Wtem ujrzałam, iż w tej postaci szatan jest, i rzekłam: Bogu samemu należy się chwała, idź precz, szatanie!"
Temat ten jest intrygujący, bo chociaż opisy te są bardzo przekonujące, to jednak równie mocno brzmią słowa Biblii, takie jak te, że ci, którzy umarli - zasnęli (zobacz np. 1 do Tesaloniczan 4:15), a obudzi ich dopiero głos Jezusa.
W moich rozważaniach na ten temat pierwszeństwo daję Pismu Świętemu. Umarli naprawdę znajdują się w stanie niewiedzy, nieistnienia (tak, oni do końca "posnęli"). Tego uczy Pismo Święte, ale mówi też wiele o tym, czym w rzeczywistości są tzw. kontakty ze zmarłymi, ich ukazywanie się, dziwne odczucia czy zdarzenia. Nie są to wcale błahe sprawy i nie mam zamiaru ich w ten sposób przedstawiać. Zwykle nie są to też historie osób chorych ani kłamców.
Lecz święty Paweł w pewnym miejscu napisał:
"Wszak i szatan przybiera postać anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości" (2 Koryntian 11:14)
A nasz Pan Jezus Chrystus zapowiadał, że w czasie Jego powrotu:
"Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych." (Mateusza 24:24)
Nie wątpię, że Siostra Faustyna słyszała i widziała to, co opisuje w "Dzienniczku". Nie mogę jednak zgodzić się z jej interpretacją, że kontaktowała się ze zmarłymi duszami (czy duszami zmarłych). Podobnie, nie wierzę w to, że nasi bliscy zmarli chcą nam przekazywać pewne informacje, ponieważ Pismo Święte uczy czegoś przeciwnego. Hiob oraz Izajasz podają, że np. umarli rodzice nie wiedzą nic o swoich dzieciach:
[o zmarłym ojcu] "Jego dzieci zdobywają szacunek - lecz on o tym nie wie; gdy żyją w poniżeniu - on na to nie zważa." (Hioba 14:21)
[adresowane do Boga] "Tyś zaiste Ojciec nasz: bo Abraham nie wie o nas, a Izrael nie zna nas." (Izajasza 63:16)
W takich fragmentach jak Psalm 146:4 czy Księga Koheleta 9:5-10 czytamy, że umarli nie myślą, nie wiedzą, nie pamiętają, nie czują ani też nie podejmują innych działań, lecz najbardziej podkreślone jest, że nie mogą oni już więcej nic uczynić pod słońcem - czyli na tej ziemi, wśród żyjących.
Zauważ dobrze, że Pismo Święte nie mówi o śmierci wyłącznie w odniesieniu do ciała: "Umrze w młodości dusza ich" (Hioba 36:14), "Dusza, która grzeszy, ta umrze" (Ezechiela 18:4). A nawet o drogim zbawicielu, Jezusie Chrystusie, Izajasz prorokuje, że "Położywszy ofiarą za grzech duszę swoją (…) ofiarował na śmierć swoją duszę i do przestępców został zaliczony. On to poniósł grzech wielu" (Izajasza 53:10-12; różnica była taka, że Pan Jezus umarł nie za swoje, lecz za NASZE grzechy!).
Zbawiciel sam o sobie powiedział do apostoła Jana: "Byłem umarły, a oto jestem żyjący" (Objawienie 1:18). To powstanie z martwych (z-martwych-wstanie) jest tą wielką nadzieją i co do innych osób poza Synem Bożym miało się ono rozpocząć przy powrocie Jezusa, przy Jego paruzji, o której tyle czytamy w Biblii. Zmartwychwstanie z grobu Jezusa pokazuje, że jest to możliwe. "Zapłatą za grzech jest bowiem śmierć" (List do Rzymian 6:23) i nie ma w stanie śmierci żadnego istnienia, myślenia ani kontaktu z żywymi.
To dlatego Pan Bóg surowo zakazywał radzenia się mediów i czarowników, którzy obiecują kontakt z naszymi zmarłymi. "Niech nie znajdzie się u ciebie (...) wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej (...) ani wywoływacz umarłych." (Powtórzonego Prawa 18:10) "A gdy wam będą mówić: Radźcie się wywoływaczy duchów i czarowników, którzy szepcą i mruczą, to powiedzcie: Czy lud nie ma się radzić swojego Boga? Czy ma się radzić umarłych w sprawie żywych?" (Izajasza 8:19).
Pytanie Izajasza jest retoryczne. Umarli nic nie mogą powiedzieć w sprawie żywych. Jednak demony, tzn. upadli aniołowie i szatan - ich przywódca, bardzo wiele chcą przekazywać ludziom (i zwodzić ich!). Zwłaszcza to chcą nam przekazywać, że człowiek po śmierci dalej żyje, ale w innym stanie (to jest to słynne pierwsze kłamstwo szatana w ogrodzie Eden, że "tak naprawdę" nie umrzemy), a to jest wielkim błędem i doprowadziło do strasznych nadużyć. Niektóre z nich to płatne odpusty za wyzwolenie dusz czyśćcowych, płacenie na msze za dusze zmarłych czy kontakty z demonami przez media spirytystyczne.
Biblia nic nie mówi o tym, abyśmy mieli się modlić za umarłych (możemy tylko modlić się o przyjście Królestwo, które oznacza przywrócenie zmarłych do życia!). Podobnie nie ma żadnego wersetu, który wskazywałby na istnienie czyśćca. Nadzieją dla człowieka jest Królestwo Boże, o które codziennie modlą się chrześcijanie - będą to czasy odnowienia wszystkich rzeczy.
Dodam tylko dla pełnego obrazu, że nie zawsze sny, w których ukazują się zmarli pochodzą od demonów. Często może to być znak, że pamiętamy o nich i że są w naszych myślach i uczuciach (podobnie, gdy czujemy "ich obecność"). Bardzo często po śmierci męża czy żony lub innej bliskiej osoby śnią się oni później jeszcze przez wiele lat. To nic złego - to raczej dowód silnej więzi, która nas łączyła (a jest nadzieja, że spotkamy się ponownie po wzbudzeniu umarłych!). Jednak, gdy ktoś wbrew Pismu Świętemu wierzy, że to nie sen, lecz prawdziwy kontakt ze zmarłym, wtedy łatwo może znaleźć się w niebezpieczeństwie. Myślę więc, że lepiej jest poznawać Słowo Boże i trzymać się Go pomimo wszelkich cudów i znaków, pomimo wszystkich pokus, by wierzyć inaczej.
Pozdrawiam
Wiktor
PS: Ciekawy jest fakt, że sama św. Faustyna miała chwilami wątpliwości, czy istota, z którą rozmawia, to cierpiąca dusza czy demon. To w żaden sposób nie skreśla w moich oczach tej chrześcijanki, ale jest silnym ostrzeżeniem, by pierwszeństwo zawsze dawać Biblii. Dobra znajomość Słowa Bożego mogłaby odsunąć Faustynę Kowalską od wielu utrapień ze strony demonów.